Menu1 Menu2

rynek usług finansowych dla służby zdrowia

Wiadomości z rynku


01-04-2009
OMIJAJ SZPITAL Z DALEKA
"Szpital to izolacja i jedno z najbardziej depresyjnych miejsc. Tracimy prywatność, cierpimy na bezsenność. I tak musimy się dożywiać, bo posiłki są marne. Trudno się do tego miejsca przystosować. Poza tym sam szpital jest zbiorem chorób. Osłabiony organizm może sobie nie poradzić. I jeszcze jedno - większość badań można wykonać ambulatoryjnie. Zasada unikania szpitala dotyczy wszystkich schorzeń, ale szczególnie - zdaniem psychiatrów - chorób psychicznych. Izolacja pogłębia problemy. Najlepiej, gdy pacjent pozostaje w domowym środowisku (...) Także wizyta na ostrym dyżurze powinna być ostatecznością. Często wydaje nam się, że jest to miejsce, w którym albo zostaniemy wyleczeni, albo będzie to najlepszy początek terapii. Nic bardziej mylnego! Pomoc, którą otrzymamy, ma charakter doraźny. Przykład: lekarz spróbuje opanować ostrą infekcję, odeśle pacjenta do domu. Schorzenie stanie się przewlekłe i lekarz rodzinny będzie je długo leczył. Gdyby pacjent rozpoczął terapię od lekarza rodzinnego, ten - znając jego historię chorób - dopasowałby leczenie i infekcja zostałaby przerwana, a nie tylko uciszona (...) Na ostrym dyżurze, z powodu flory bakteryjnej szpitala, możemy złapać grypę (...) Leczenie chorób wywołanych przez szpitalne bakterie jest długie, męczące i kosztowne (...) W przypadku wizyty na ostrym dyżurze tracimy ważną możliwość kontroli. Jeśli stan chorego będzie wymagał kolejnej wizyty - a przeważnie tak jest - kolejny lekarz nie ma porównania, nie wie, czy jest lepiej, czy gorzej. Opinia pacjenta jest subiektywna. Tak wiec najlepiej jak najdłużej pozostawać pod opieką lekarza rodzinnego i specjalistów (...) 80% chorych na żylną chorobę zakrzepowo-zatorową można leczyć ambulatoryjnie. Podstawowa diagnostyka, pokazująca drożność żył, jest możliwa w przychodni. Terapia jest bezpieczna i korzystna - to unieruchomienie potęguje objawy (...) Jeszcze nie tak dawno, z winy przepisów, dla finansów szpitala korzystne było przetrzymywanie chorego. Umowy z NFZ były tak konstruowane, że opłacało się przyjąć chorego na oddział, a potem długo na nim trzymać. Im droższa diagnostyka i zabiegi (np. na kardiologii), tym więcej Fundusz płacił za dzień. Stąd niespieszne badania, bo przecież i tak licznik się kręcił. Teraz sytuacja się zmieniła. Od lipca zeszłego roku szpitale rozliczają się z NFZ na podstawie przejętego z Europy Zachodniej systemu Jednorodnych Grup Pacjentów. Fundusz płaci za leczenie, nie za wielodniowe leżenie (...) Należy ufać, że lekarze chcą nas jak najlepiej i jak najszybciej wyleczyć. Ale trzeba też przyglądać się ich pracy, szczególnie dzisiaj, gdy nadszedł czas oszczędzania. W dobie kryzysu także minister zdrowia musi wykazać oszczędności. Rzecznik Praw Obywatelskich, a my za nim, mamy wątpliwości, czy nie odbędzie się to kosztem pacjentów" - napisała na łamach "Żyjmy dłużej" Iwona Konarska, redaktor naczelna "Medical Tribune".

tytuł pisma: ŻYJMY DŁUŻEJ
autor: IWONA KONARSKA
ilość stron: 24

« powrót